"Gwałty na żywo" w Muzeum Prado, czyli o nowych szaleństwach lewicy
  • Małgorzata WołczykAutor:Małgorzata Wołczyk

"Gwałty na żywo" w Muzeum Prado, czyli o nowych szaleństwach lewicy

Dodano: 
Muzeum Prado w Madrycie
Muzeum Prado w Madrycie Źródło: PAP/EPA / Ballesteros
Hiszpania wychodzi z pandemii w "perspektywie gender", dlatego też kwestie feminizmu i praw mniejszości seksualnych muszą znaleźć się na pierwszym miejscu w poszukiwaniu nowego ładu.

Z tego też powodu Muzeum Prado zaczyna ogniskować uwagę jako instytucja nieco podejrzana ideologicznie, gdzie heteropatriarchalny ucisk uwieczniono na setkach płócien, a wiele obrazów prezentuje wprost „gwałty na żywo” pod sprytnie zakamuflowanymi nazwami i motywami.

Tak przynajmniej widzi to i opiniuje hiszpański historyk sztuki, dziennikarz i eseista Peio H. Riaño, którego wypowiedzi odbiły się ostatnio szerokim echem. Historyk uważa, że należy podjąć jakiś trud zrewidowania tego, co jest pokazywane w galerii, bo rzeczą nie do pomyślenia jest, aby w salach prezentowano obrazy gwałtów na kobietach pod eufemistycznymi tytułami: „Porwanie Heleny” „Porwanie Prozerpiny”, „Porwanie Hipodamii”, „Córki Cyda”.

W wywiadzie dla „Publico” Riaño stwierdził, że trzeba dostosować przekaz Muzeum do narracji XXI w. sugerując, że należy zmieniać tytuły wielu dzieł, czyli gwałt nazwać gwałtem, a nie jak chciał malarz Van Dyck: „Diana zaskoczona przez satyra”, czy Guercino: „Zuzanna podglądana przez starców” (dodajmy, że te obrazy nie mają nic wspólnego z prezentowaniem scen gwałtu).

Wszystko dlatego, że zdaniem eksperta: „Sztuka nie jest niewinna”. Wychodząc też naprzeciw wymogom polityki równościowej i obowiązujących parytetów, uważa zakupy dokonane przez dyrekcję za skandaliczne: – To szaleństwo, że w Prado w ciągu ostatnich dziesięciu lat zainwestowano 70 000 euro w zakup prac kobiet, co kontrastuje z 30 milionami, które wydano na prace mężczyzn. To szaleństwo, że kupili obrazy od ponad 120 mężczyzn i tylko od trzech kobiet.

Dyrektor Muzeum Prado Miguel Falomir opiera się aplikowaniu ideologii gender do dzieł sztuki i dziedzictwa narodowego, za co spotkała go krytyka.

W końcu Muzeum Prado pozostaje wyjątkowym skansenem reakcji i zapóźnienia, w którym wciąż oglądać możemy zaledwie dwie płcie zamiast 50 i gdzie wciąż jednym z głównych tematów pozostaje romantyczna miłość między kobietą i mężczyzną.

Czytaj też:
Międzynarodówka Konserwatystów – nowy projekt wnuczki Le Pena
Czytaj też:
„Lewico – zostaw nasze dzieci w spokoju!". Rośnie sprzeciw Hiszpanów wobec ideologii gender

Źródło: DoRzeczy.pl
Czytaj także